Bo każdy z nas ma swój świat, który kryję się gdzieś pomiędzy płatami mózgowymi. Świat, który bywa gorzej toksyczny niż ten, który rejestrujemy pustymi próżniami, zwanymi inaczej źrenicami.
środa, 16 października 2013
Jestem dla Ciebie, dla siebie bym już nie żył.
Zastanawiam się kim jesteś nie w sensie Twojego imienia i nazwiska, ale duchowym. Czy mogę nazwać Cię Aniołem, który patrząc na to całe zło wziął aureolę, powiedział temu psychopacie – Bogu, pieprz się, ja muszę mu pomóc i wylądowałaś właśnie tu, w mieście pośród fabryk, w brudnym, obskurnym, zniszczonym miejscu. Wylądowałaś przede mną z takim niewinnym uśmiechem, że poczułem się zawstydzony. A może po prostu tak jak ja zostałaś poczęta przez dwójkę ludzi, wyszłaś na świat z brzuszka kobiety, która kocha Cię bardziej niż siebie i jesteś dla Niej swoim sercem w ciele człowieka. Rosłaś, dojrzewałaś, kreowałaś siebie i ze zwykłą zwyczajnością, tak jakby to był po prostu kolejny poniedziałek, kolejna kawa, zwyczajnie zburzyłaś mit o braku ideałów chodzących po tej zimnej kuli. Przecież stoi przede mną kobieta z proporcjami modelki, z twarzą niczym greckie bóstwo, pięknie wyrzeźbioną niczym przez Michała Anioła, zaprojektowaną przez Leonarda Da Vinci. Stoi i uśmiecha się z taką szczerością, że aż czuję na ustach smak prawdy. Jest przepięknym obrazem cielesnym człowieka, ale i projekcją najpiękniejszych z cech charakteru wymieszaną z domieszką pieprznych, zadziornych smaczków. Jest kontrastową doskonałością. Wrażliwa, ale i silna. Niby skryta, ale serce rozdaje innym niczym posiłek dla potrzebujących.. Patrzę Jej głęboko w oczy i przychodzą mi na myśl odległe czasy. Kiedyś kiedy kobieta tak omamiała mężczyznę, tak zauroczyła swoją osobą mówiło się, że jest wiedźmą i rzuciła czar na nieszczęśnika. I czuję ogromną miłość tych mężczyzn kierowana do tych kobiet, czuję i kumuluje się ona i łączy ze wszystkim co czuję do mojej kobiety. I jestem pewien, że nikt nigdy tak nie kochał, taką czystością uczucia jakby wylał na nie hektolitry wody utlenionej. Może jest moją małą wiedźmą, zaczarowała mnie, pochłonęła, ale oddaję się temu w całości. Niech będzie moimi ruchomymi piaskami, niech mnie zabiera do siebie, nie będę się szarpał, będę czekał. Chcę być z Nią, choćbym miał umrzeć z niedotlenienia przez ciągłe zatrzymanie oddechu na Jej widok. Chcę być z Nią, bo jest moim oknem na świat, moim przepięknym witrażem, najcudowniejszym freskiem na sklepieniu mojego serca, mostem łączącym mózg i serce. Tylko przy Niej czuję harmonię jakbym był Buddą medytującym kilka razy dziennie. Tylko przy Niej mam pewność, że moja dusza każdej nocy będzie ukajać się w wierszach, a nie umierać w nich. Tylko Ona sprawia, że dziury w sercu zasklepiają się, bo dokładnie każdego dnia dba o nie, by później nocą pilnować je przed złymi snami, wątpliwościami i wszystkim innym śpiąc tuż nad nim. Wiem, że mnie kocha. Gdybyś spojrzał w Jej oczy nie dostrzegłbyś swojego odbicia, zobaczył byś w nich mnie i Ją, a w tle naszą przyszłość, którą szkicuje gdzieś na dnie któregoś z płatów mózgowych. Może to być śmieszne dla niektórych, bo po co kochać? Po co oddawać się bez reszty? Przecież to jak powiedzenie: masz tu mnie całego, weź sobie wszystko co ostre i wbijaj tam gdzie najbardziej boli. Ale wiesz, ja wiem, że pomimo tego, że oddaje się Jej cały, Ona nie chcę mnie skrzywdzić, a nawet jeśli kiedykolwiek zrobi mi jakąś krzywdę – zrobi wszystko by nie pozostała nawet najmniejsza ranka. I działa to w dwie strony. Chcę kochać i kocham najmniejszą komórką w moim ciele. Żyją one tylko dzięki tlenowi jakim jest Ona. Ja i mój cały świat istniejemy na fundamencie Jej miłości. Kocham Ją tak chorobliwie mocno, że jest to już obsesją na Jej punkcie. Kocham i tak po prostu widzę Ją przez kolejne lata w swoich ramionach, tworzącą moją rodzinę, będącą moją jedyną Kobietą, której jestem cały. Zostaliśmy po to stworzeni. By być razem. By być całością projektu, nie rozdartym planem rzuconym gdzieś po krańcach świata.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne, aż łezka pociekła.
OdpowiedzUsuńWspaniałe, wspaniałe, wspaniałe...
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć.
Poezja...
xyz
Wydaje mi się, że kiedy piszesz otacza Cię ta twoja miłość i dzięki niej piszesz tak piękne słowa, które przyznam szczerze, wzruszyły mnie do łez. Jeszcze ta piękna muzyka w tle, kiedy to czytałam sprawiła, że łzy napływały do oczu jeszcze szybciej.
OdpowiedzUsuńJa natomiast dzisiaj się nie rozpłakałam! Obiecałam to sobie - dla Ciebie, jesteś dumny? Proszę, bądź :(
OdpowiedzUsuńK
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTe dwa najważniejsze słowa ubrać w te wszystkie przepiękne słowa, porównania: wiesz Kochanie, że ja tak nie potrafię. Ja jestem przeciętna, a Ty ponad to wszystko - jesteś wyjątkowy i znów znów, gdy to przeczytałam zakręciła mi się łezka w oku. Tak, rozpłakałam się.
OdpowiedzUsuńJesteś dla mnie WSZYSTKIM.
Jesteś moim Skarbem, Seksiakiem, moim własnym prywatnym osobistym Zafónem - przecież wiesz jak bardzo Go lubię, prawda? Za Tobą przepadam stokrotnie bardziej. Kocham kocham kocham Cię i wiem, że jestem z Tobą bezpieczna i że nie dasz mi się zgubić.
Nie puszczaj mojej dłoni.
Twoja.. WIEDŹMA! :*
PS PAULA! Buziaczki, kisski: dziękuje! :)
Michał, słońce jesteś wielki. Uwielbiam Twoją twórczość, osobowość. Tą szczerość, która tak bije od Ciebie.
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuń